Bezdenny brzuch
Hieny nigdy nie przestają mnie zadziwiać swoją żarłocznością. Ta tutaj dosłownie ledwo się trzyma na nogach, tak napchała brzuch mięsem gnu, a mimo to… dalej wcina! Na deser zostawiła sobie kudłaty ogon, jakby obfita uczta nie była jeszcze wystarczająca. W świecie hien nie ma czegoś takiego jak „za dużo” – każda kaloria może się przydać, więc lepiej nie zostawiać niczego na później.